- Zawsze to lubiłaś - powiedział i wrócił do całowania mojej szyi. Ja natomiast zaczęłam wyrywać mu się. W końcu wstałam, chwyciłam swój kremowy płaszcz leżący na fotelu i torebkę.
- Spotkajmy się jutro rano dobrze? Muszę Ci o czymś powiedzieć.
Uśmiechnął się tylko i powiedział.
- Cokolwiek zechcesz.
Pomachałam mu palcami i wyszłam z jego mieszkania trzaskając drzwiami. Nałożyłam przeciwsłoneczne okulary i zeszłam schodami w dół. Stanęłam przed budynkiem i skierowałam się w stronę mojego domu.
Powoli udawałam się w stronę wzgórza. Niby przypadkiem miałam się tam znaleźć.
' -Jak wytrzymujesz to wszystko? No wiesz, bycie w zespole, te niektóre nachalne fanki, ciągły hałas, ani chwili wolnego - spytałam po czym upiłam łyk czekolady z filiżanki.
- Mam swoje miejsce. Takie wzgórze niedaleko autostrady. Tam chodzę wieczorami, gram na gitarze, myślę. Wtedy na prawdę odpoczywam.
Uśmiechnęłam się zakładając pasemko jasnych włosów za ucho. Harry odwzajemnił uśmiech i otworzył buzię żaby coś powiedzieć ale usłyszeliśmy wrzask dochodzący spoza pomieszczenia.
- Chodź uciekamy - powiedział chłopak , chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy biec w stronę tylnego wyjścia'
Usiadłam na dużym kamieniu stojącym samotnie na łące. Miałam szczerą nadzieję, że pojawi się tutaj akurat dzisiaj.
Czekałam już dosyć długo. Około półtorej godziny. Ale nie śpieszyło mi się. Już wiem czemu lubi tu przebywać.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk łamanej gałązki. Ze strachem odwróciłam się ale po chwili odetchnęłam kiedy zobaczyłam, że to Harry.
- Spencer? Co tutaj robisz? - spojrzał na mnie za zdziwieniem i poprawił torbę na ramieniu.
- Hmm.. co Ty tutaj robisz?
- No ja przyszedłem sobie odpocząć. Mówiłem Ci, że tutaj przychodzę.
- Ooo.. to tutaj... - przeczesałam ręką długie jasne włosy - mogę iść jak chcesz.
- Nie, nie. Możesz zostać.
- Opowiedz mi o sobie. O mnie już wiesz dosyć - powiedział nagle Harry podpierając głowę na łokciu.
- A co byś chciał wiedzieć? - obróciłam głowę.
- Skąd jesteś, gdzie pracujesz..
Ostatnie dwa słowa sprawiły, że poczułam się niezręcznie. Musiałam coś wymyślić. Nie mógł znać prawdy.
- Hmm.. nie jestem z Anglii. Urodziłam się w Czechach, dorastałam w Polsce, a do pracy przyjechałam tutaj. A pracuję w.. - tutaj się zacięłam. Musiałam jak najszybciej coś wymyślić. Przyłapałam się na tym, że już minutę nic nie mówię, a Harry zaczął wyglądać jakby coś podejrzewał. Zaczęło robić mi się ciepło ze zdenerwowania. Mogłam sobie tylko wyobrazić jak czerwona jestem, ale co mu powiem ''zabijam ludzi za pieniądze i nie, nie mam wyrzutów sumienia, a ty jesteś następny''.
- Pracuję w kancelarii adwokackiej - niczego lepszego nie mogłam wymyślić - to nie to co bycie światową gwiazdą jak ty ale dobrze płatne.
Harry's pov
Spencer ona jest niesamowita. Ma coś w sobie. Przy nikim się tak nie czułem. Kiedy mówi prawie nic nie słyszę. Zatapiam się w jej brązowych oczach kiedy na mnie patrzy. Kiedy ją widzę zaczyna mi być cieplej i moje serce szybciej bije. Muszę zacząć coś roić o inaczej nie wytrzymam.
- Harry. Hej słyszysz mnie? - potrząsnąłem lekko głową żeby się otrząsnąć.
- Tak? Co mówiłaś?
- Spytałam czy chciałbyś gdzieś jutro pójść. Chyba, że robię się nachalna i zaczynam Cię denerwować.
- Oczywiście, że bym chciał.
*następnego dnia*
Spencer's pov
Dzisiaj niedziela. Jeden dzień wolny co oznacza, że nie muszę iść do biura ale i tak zajmuję się zleceniem. W sumie to nigdy nie mam dni wolnych.
Otworzyłam oczy, a promienie słońca odrazu sprawiły że je zamknęłam. Powinnam zasłaniać rolety na noc. Zakryłam głowę kołdrą i dopiero otworzyłam oczy. Powoli ją odsuwałam żeby przyzwyczaić się do światła. Odsunęłam kołdrę i usiadłam na łóżku. Patrzyłam kilka minut na jasną ścianę.
Mój pokój wyglądał jakby mieszkała w nim nastolatka. Wyglądał niewinnie gdyby ktoś pierwszy raz do niego wszedł. Jednak ja wiedziałam co jest w szufladach, szafkach. Tylko ja i ludzie z którymi pracowałam.
Po około godzinie byłam gotowa aby spotkać się z Mike'em. Czas skończyć kolejną krótką historię, złamać mu serce, zostawić samego na lodzie i niech sobie radzi sam. Spojrzałam jeszcze raz w lustro i wyszłam przed dom. Kilka naście minut później siedziałam już w restauracji i czekałam aż usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Mike w drzwiach uśmiechnął się do mnie. a ja tylko pomachałam mu palcami i przewróciłam oczami. Usiadł na przeciwko mnie i chwycił menu.
- To co zamawiamy? - powiedział nie odrywając wzroku od karty.
- Nic. Mike.. to koniec. Nigdy Cię nie kochałam. Jesteś dla mnie nikim.
Wstałam, chwyciłam torebkę i już chciałam wychodzić ale on chwycił mnie za ramię tak żebym się odwróciła.
- Pożałujesz tego dziwko - i wtedy poczułam przez chwilę jego dłoń na moim policzku. Chwyciłam się jedną ręką za niego, a drugą trzymałam swoje rzeczy. Nadepnęłam obcasem na jego stopę i wyszłam.
____________________
jeśli są błędy to przepraszam starałam się nie robić. i jeśli chcecie być powiadamiani to piszcie do mnie na twitterze
Genialne :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba taki inny niż reszta opowiadań :**
weny życzę i czekam na następny :**
Lily <3
jest świetny ! czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńokej.
OdpowiedzUsuńWow naprawdę dobrze piszesz i masz wspaniały pomysł (nie typowy!) :) tylko mam kilka uwag (pomogą ci one w pisaniu): więc tak akcja za szybko się toczy! Zanim się obejrzysz będziesz kończyć :c (no chyba, że specjalnie tak miało być to zwracam honor), więcej opisów! Tzn wiesz jak wygląda, jak wszystko dookoła wygląda, przyciągniesz tym maniaków czytania (np mnie) i jeszcze jedno, pisz więcej o odczuciach bohaterki, co czuję i opisuj te emocje tak jakbyś ty to czuła.
OdpowiedzUsuńWtedy to opowiadanie bd gjksfngndjsknhjnxjknjfgmnlxcfn *.*
Mogłabyś mnie informować na tt? Na @_Sweet_1D_
SUPER! CZEKAM NA NEXTA C:
OdpowiedzUsuńCuudo *_* masz talent .. Weny życzę i cZekam na kolejny rozdział @knoOpers_Merry
OdpowiedzUsuń